Dzisiaj baaardzo kontrowersyjny temat, czyli… Podkoszulki! No dobra, żadnej kontrowersji tu nie ma, ale często jak widzicie na filmikach pod moją koszulą jakiś T-shirt, to pytacie się, o co w tym wszystkim chodzi. No więc dzisiaj takie małe podsumowanie, kiedy ja noszę coś pod koszulą i co o tym myślę!

Zaczynając od początku, to ja się staram nie nosić nic pod koszulą. Lubię, kiedy koszula układa się dobrze na ciele, kiedy jest trochę luźniejsza, więc też jest przepływ powietrza, i kiedy materiał koszuli nie haczy o tkaninę podkoszulki. Noszę T-shirt jednak pod koszulą wtedy, gdy po prostu robi mi się zimno i chcę się dogrzać, no i w sumie tyle.

Bo koszulka zawsze będzie nas dogrzewać, w związku z czym ja nie widzę sensu w noszeniu jej pod koszulą, aby się uchronić od pocenia. Będzie nam cieplej, więc będziemy się pocić bardziej. Pewnie możemy uchronić koszulę przed plamami od potu, natomiast w tym aspekcie staram się mieć zdrowe podejście. Jesteśmy ludźmi, pocimy się, żeby wyregulować temperaturę, tak po prostu jest i trzeba to zaakceptować. Żółte plamy, z mojego doświadczenia, i tak widzimy tylko my, ale też staram się je ograniczać na trzy sposoby.

Przede wszystkim dobieram koszule w zależności od temperatury, czyli jak jest ciepło, to zakładam koszule z tkanin przewiewnych, jak na przykład bawełniany jersey. Staram się też, aby te koszule nie były super dopasowane pod pachą, tylko żeby tam było miejsce na oddech. Po trzecie, korzystam z naturalnego dezodorantu i mam najlepsze doświadczenia z dezodorantem Zew For Men. 

Czasem zakładam T-shirt albo tank top pod koszulę stricte ze względów stylistycznych, jak składam trochę bardziej casualową stylówkę, albo wiecie, he he, bardziej na bad boya. Ale tak poza tym to pod koszulą staram się raczej nic nie nosić.

A jakie jest Twoje podejście do noszenia czegoś pod koszulą? Jeżeli podoba Ci się moje podejście do elegancji, to zaobserwuj mój profil. Bardzo dziękuję ????????

Komentarze

Dodaj komentarz