Wiesz, w jakim zestawie zawsze dostaję najwięcej komplementów? W granatowym garniturze i białej koszuli. Nie w żadnej wymyślnej marynarce w nietypową, zieloną kratę, z podwójnym przeszyciem, nakładanymi kieszeniami ze wzorem obróconym o 45 stopni i wszyciem rękawów z marszczeniem, tylko właśnie za granatowy klasyk. Bo wiecie, czasem tak jest, że nie ma co kombinować, a mniej znaczy więcej, jakkolwiek oklepanie to nie zabrzmi.

Oczywiście ja też lubię się popisać i czasem – za przeproszeniem – odjebać. Lubię założyć garnitur, koszulę, kamizelkę, krawat, trzy sygnety, psiknąć się mocnymi perfumami i wybrać buty, które zwracają uwagę. Dorzucić zegarek, a niektórzy nawet jeszcze dorzucają bransoletki. Jeżeli jednak nie czujesz się w takim zestawie i nie robisz tego intuicyjnie, a po prostu kombinujesz, co by tu jeszcze dorzucić, to mam jedną radę – nie rób tego.

Jeżeli masz ubrania, które można nazwać statement pieces, jak spodnie z wysokim stanem, jakaś mega ładna kurtka, którą uwielbiasz, to one w zupełności wystarczą do zbudowania super zestawu. Zobacz, że jeansy z wysokim stanem, biały T-shirt i skórzana kurtka już wyglądają mega dobrze, a jednocześnie nikt nie może powiedzieć, że przesadzam. Tak samo w tym zestawie z garniturem. Mam na sobie wszystko, więc dorzucam tylko jeden sygnet, a nie osiem, jako taka kropka nad „i”, prosty i elegancki finisher. 

To samo tyczy się wzorów. Oczywiście wytrawni gracze mówią, że można łączyć wzory o różnych skalach, my w salonie też często polecamy do kamizelki w kratę jakiś krawat w ornamenty, ale wymaga to pewnego wyczucia i znowu – czasem mniej znaczy więcej i jeżeli masz wrażenie, że to do Ciebie nie pasuje, a tylko przeczytałeś w internecie, że tak się da… Lepiej odpuścić, bo lepsze jest wrogiem dobrego.

A jakie jest Twoje podejście do ubioru? Lubisz zwracać na siebie uwagę? Jeżeli podoba Ci się moje podejście do mody męskiej, zaobserwuj mój profil. Bardzo dziękuję! ????????

Komentarze

Dodaj komentarz