sesja-zdjeciowa-modowa-poznan-fotografia-intuicja13

Nie będę ukrywał, że do tego typu zdjęć potrzeba dwóch rzeczy: ładnego modela i w-miarę-ładnego miejsca. Kiedy robi się sesję zdjęciową spontanicznie, nie mając za dużo czasu, nie można zastanawiać się godzinami nad kadrami, pozą czy stylówkami – trzeba działać intuicyjnie i nie nastawiać się na świetny efekt. Co wyjdzie, to wyjdzie, a w tym wypadku wyszło tyle, że zdecydowanie czuję potrzebę podzielenia się poniższymi zdjęciami.

No właśnie – fotograficzna intuicja

To takie moje określenie mówiące o tym, jak robimy zdjęcia wtedy, gdy nie możemy się nimi za dużo zastanawiać. Jak ustawiamy modela, na jakie kadry się decydujemy, z której strony preferujemy padające światło, z jakimi ogniskowymi czujemy się najlepiej… Małe rzeczy, które łącznie składają się nasz fotograficzny styl, które wpływają na nasze dzieła bez naszej wiedzy. 

Robiąc zdjęcia „na szybko” często właśnie obserwuję, jak zmieniał się mój styl przez lata i w czym czuję się najlepiej. Kiedy więc nie mam czasu, to staram się działać intuicyjnie – no właśnie! – i w zdecydowanej większości przypadków jestem naprawdę zadowolony z efektów.

Szybka sesja zdjęciowa w Poznaniu

Z Łukaszem znamy się od pewnego czasu i choć w sensie branżowym byliśmy konkurentami, tak w praktyce nie ma w tym żadnej złej energii. W związku z tym, kiedy dał znać, że ma w planach odwiedzić Poznań, postanowiłem zaproponować mu szybką sesję zdjęciową niedaleko miejsc, w których spędzał czas. Łukasz pasjonuje się rękodziełem, krawiectwem i renowacją obuwia, byłem więc przekonany, że przyjedzie ubrany przynajmniej stylowo. Nie zawiodłem się.

Jako że nie mieliśmy dużo czasu, postawiłem na perspektywy i ogniskowe, w których czuję się najlepiej. Wykorzystując między 40mm a 50mm osiągnąłem efekt, który najbardziej lubię, i ustawiałem Łukasza w różnych pozycjach (zachęcam do przeczytania mojego poradnika Jak pozować do zdjęć). Kiedy jednak kadry nie układały mi się do końca symetrycznie, postanowiłem całkowicie zmienić front i poprosiłem, aby usiadł. Dzięki temu mogłem zmienić kąt robienia zdjęć i poczułem przypływ nowej energii. Koniec końców uzyskaliśmy kilka naprawdę dobrych zdjęć.

Minusy szybkiej, intuicyjnej sesji

Nie będę jednak ukrywał, że w takich sesjach zdjęciowych nie ma żadnych problemów. Przede wszystkim, przynajmniej w moim przypadku, kadry często wymagają przycięcia w postprodukcji (zobacz: jak kadrować zdjęcia). Często też mam za mało zdjęć, aby wybrać najlepszą perspektywę, bo przechodzę z kadru do kadru bardzo płynnie. Kiedy nie mogę się za dużo zastanawiać, zdarza się też, że przegapiam fajne możliwości, ale cóż – jakbym miał się zadręczać tym, że dopiero po paru godzinach wpadłem na naprawdę świetny kadr, a go nie zrealizowałem, to już dawno bym się załamał. Do zaplanowanych sesji mogę wymyślać kadry, w przypadku szybkich sesji trzeba czerpać radość z tego, co się ma.

Na pewno można mieć też potem zagwozdkę podczas obróbki. Ze względu na spontaniczność sesji, trafiło nam się dość ostre światło, przez co aby utrzymać mój styl obróbki, musiałem początkowe zdjęcia trochę wypłaszczyć. Gdzieniegdzie z kolei przeszarżowałem z ekspozycją i ostatnie portrety są dość ciemne, co broni się w czerni i bieli, w kolorze jednak pojawiają się artefakty.

Mając jednak pełen pogląd na plusy i minusy takiej sesji stwierdzam, że w tym wypadku było warto. Oczywiście nie zawsze będzie, ale przecież w życiu nie chodzi o to, aby zawsze nam się wszystko udawało, prawda? To właśnie dzięki popełnianiu błędów jesteśmy w stanie się rozwijać, a w tym przypadku ogólny bilans wychodzi zdecydowanie na plus.

Bardzo dziękuję Łukaszowi Lenczykowi za udział w sesji zdjęciowej w Poznaniu i zgodę na publikację zdjęć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*